skip to main
|
skip to sidebar
Książki nienapisane
sobota, 19 grudnia 2009
Czego nie było w Efezie
Heraklit mógł sobie mówić, że wszystko płynie - nie widział ruchu na ulicach Warszawy po pierwszym porządnym śniegu (o ile użycie słowa "ruch" nie stanowi raczej nadużycia w tym kontekście).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O co tu...?
Taki sobie składzik takich sobie myśli. Czasem z sensem, czasem bez.
Etykiety
akty prawne
(1)
alternatywy
(2)
bajki/niebajki
(8)
definicje
(3)
dialogi
(5)
fragmenty znikąd
(63)
gramatyka
(1)
hasła nie zawsze poważne
(2)
historie miłosne
(6)
kraina małych psychologów
(1)
kronika filmowa
(1)
książki nienapisane
(4)
mała księga paradoksów
(6)
mądrości
(5)
nagrobki
(2)
nomen omen
(1)
obecnie już nieco hermentyczne
(1)
obserwacje absolutnie niepoważne
(9)
ogłoszenia drobne
(1)
opisy
(10)
opowieści
(1)
portrety
(7)
przepisy
(1)
przypadki
(5)
ważkie pytania
(2)
wycinki prasowe
(11)
wypowiedzi zmyślone
(4)
źródła paranaukowe
(2)
Archiwum bloga
►
2016
(2)
►
maja
(1)
►
stycznia
(1)
►
2015
(1)
►
września
(1)
►
2013
(3)
►
kwietnia
(1)
►
lutego
(1)
►
stycznia
(1)
►
2012
(5)
►
września
(1)
►
czerwca
(1)
►
maja
(1)
►
kwietnia
(1)
►
stycznia
(1)
►
2011
(26)
►
grudnia
(2)
►
listopada
(2)
►
września
(2)
►
sierpnia
(2)
►
lipca
(1)
►
czerwca
(2)
►
maja
(3)
►
kwietnia
(3)
►
marca
(4)
►
lutego
(3)
►
stycznia
(2)
►
2010
(49)
►
grudnia
(3)
►
listopada
(7)
►
października
(2)
►
września
(6)
►
czerwca
(3)
►
maja
(5)
►
kwietnia
(5)
►
marca
(5)
►
lutego
(6)
►
stycznia
(7)
▼
2009
(68)
▼
grudnia
(2)
Opowieść wigilijna
Czego nie było w Efezie
►
listopada
(5)
►
października
(9)
►
września
(4)
►
sierpnia
(3)
►
czerwca
(14)
►
maja
(11)
►
kwietnia
(15)
►
marca
(4)
►
lutego
(1)
O mnie
samprasarana
podążam na wschód, południe i w głąb (czasem również kapuściany). szukam. kiedy już znajdę, dowiem się, czego szukałam.
Wyświetl mój pełny profil
Follow this blog
Oni tu liczą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz